books on my mind: stycznia 2018

niedziela, 21 stycznia 2018

Margaret Atwood "Grace i Grace"



Powieści Margaret Atwood cieszą się ostatnio sporą popularnością wśród twórców seriali. Najpierw obejrzeć mogliśmy świetny pierwszy sezon "Opowieści podręcznej". Teraz Netflix proponuje nam miniserię "Grace i Grace". Przy tej okazji warto sięgnąć po jej literacki pierwowzór. 
Powieść "Grace i Grace" Margaret Atwood oparła na prawdziwych wydarzeniach. W 1843 roku szesnastoletnia Grace Marks i jej wspólnik James McDermott zostali aresztowani za podwójne morderstwo. Ofiarami byli pracodawca tych dwojga Thomas Kinnear oraz jego gospodyni i kochanka Nancy Montgomery. W chwili śmierci Nancy była w ciąży. Sprawa ta budziła wiele kontrowersji. Morderstw dokonano w Kanadzie, potem para zbiegła do Stanów Zjednoczonych. Ich aresztowanie i przetransportowanie do Kanady nie było do końca legalne. Dodatkowo istniało wiele pytań dotyczących roli Grace w tych morderstwach. Ona sama mówiła o sobie, jako o niewinnej ofierze McDermotta. Twierdziła, że nie pamięta tych wydarzeń, a mężczyzna jej groził. Sam James zeznawał, że Grace była nie tylko czynną uczestniczką aktu zabijania, ale nawet jego prowodyrką i siłą napędową. Osobiście zaciskała apaszkę na szyi konającej Nancy. Dziewczyna bez żadnych skrupułów okradła zmarłą i na procesy ubierała się w jej sukienki. Na wyobraźnię opinii publicznej wpływała również pogłoska, że James i Grace byli kochankami. 
Finalnie para została osądzona jedynie za zabójstwo pana Kinneara. Oboje zostali skazani na śmierć i uznano, że nie ma potrzeby sądzić ich dodatkowo za śmierć Nancy. James został powieszony, zaś karę Grace zmieniono na więzienie. 
Sprawa ta była bardzo głośna. Sprawiał to wiek Grace i jej uroda. Interesowali się nią wszyscy. Lekarze, psychiatrzy, duchowni, dziennikarze i pisarze. W powieści Atwood pojawia się fikcyjna postać - doktor Simon Jordan. Jest on psychologiem, któremu zlecono przygotowanie raportu, udowadniającego niewinność Grace. Przeprowadza on z kobietą długie rozmowy, wciąż mając nadzieję na zdarcie zasłony z pamięci i dotarcie do prawdy. Nie ocenia jej, nie interesuje go, czy jest winna, czy nie. On chce tylko poznać prawdę. Staje się przyjacielem i powiernikiem Grace. A może tylko przerywnikiem w monotonni więziennych dni? Kto tu jest badaczem, a kto badanym? Jak łatwo zatrzeć granice i zmienić punkt odniesienia.
Rozdziały powieści Margaret Atwood noszą nazwy popularnych w XIX wieku wzorów ręcznie szytych kołder. Podczas spotkań z doktorem Grace nieustannie szyje kolejne kołdry. To stanowi w tym czasie sens jej życia. Opowiada, jak starannie dobierze kiedyś wzór,  który uszyje dla siebie. Ukryje w nim symbole, które będą niezauważalne dla postronnych obserwatorów. Podobnie jest z jej opowieścią o przeszłości. To mozaika starannie wybranych przez Grace i skomponowanych elementów. Ma wiele znaczeń i ukrytych niuansów. I gdzieś w tym wszystkim kryje się prawda o tym, co stało się pewnego lipcowego dnia w domu Thomasa Kinneara. Z wzorami kołder jest jak z tą opowieścią - każdy widzi w niej to, co chce zobaczyć. Lub co Grace chce mu pokazać. 
W posłowiu autorka opowiada nam o tym, jak zbierała informacje o Grace i dramatycznych wydarzeniach. Wersji wydarzeń i opinii o oskarżonej jest tak wiele, że trudno jest dociec, jak wyglądała prawda. Jednak jeśli głębiej się nad tym zastanowić, to trudno jedną, obiektywną prawdę. Istnieją osoby, które manipulują innymi, podjudzają ich i nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak źle postępują. W swoich oczach są zupełnie niewinni. A to, co w powieści (w serialu jakoś przegapiłam ten watek) zdarzyło się doktorowi Jordanowi pokazuje, jak cienka jest granica pomiędzy byciem ofiarą, a byciem sprawcą. 
Bardzo dobra książka. Polecam.

Grace i Grace, Margaret Atwood, Prószyński i S-ka, 2017, s. 576
Tłumaczenie: Aldona Możdżyńska-Biała
Tekst dla SzczecinCzyta.pl